Żyd z Wrocławia Żyd z Wrocławia
85
BLOG

P jak prokurator i P jak paranoja

Żyd z Wrocławia Żyd z Wrocławia Polityka Obserwuj notkę 18

No freeman shall be taken captive or imprisoned,
or deprived of his lands, or outlawed, or exiled,
or in any way destroyed, nor will we go with force
against him nor send forces against him, except
by the lawful judgment of his peers
or by the law of the land.

 

Wielka Karta Swobód

 

Neminem captivabimus nisi iure victum

 

Przywilej jedlińsko – krakowski

 

Nasi przodkowie nie bez powodu ustanowili zasadę, która nie pozwalała nikogo więzić bez prawomocnego wyroku sądowego. Nikogo stanowi oczywiście bardzo szerokie pojęcie, które miało mało wspólnego z rzeczywistością, chodziło bowiem tylko o te osoby, które posiadały pełnię praw politycznych. Można jednak założyć, że prawo to dotyczyło wszystkich o b y w a t e l i, zaś cała reszta nimi nie była – to rozwiązuje nam problemy natury logicznej i etycznej. W każdym bądź razie czasy idą przed siebie, czy może czas jeden bo gdzie szukać innych, mamy postęp i coś, co hucznie nazywają humanitaryzmem. Skoro tak, to zdawać by się mogło, że zaimportujemy sobie z Wieków Średnich zasady dobre i rozszerzymy je tak, a by obejmowały w s z y s t k i c h. Pomarzyć można, ale jak to z marzeniami bywa – te również są nie do spełnienia.

 

W Polsce bardzo popularnym narzędziem walki z przestępczością a także narzędziem tuszującym bezradność i niską użyteczność prokuratury, jest tymczasowe aresztowanie. Kto choć raz miał styczność z tą fascynującą machiną, jaką jest wspomniana wcześniej prokuratura, ten wie ile problemów sprawiają jej rzeczy proste i zdawałoby się banalne do wykonania. Śledztwa są prowadzone niezwykle powoli, uzyskiwanie najprostszych informacji czasem graniczy z cudem, zaś zabezpieczenie dowodów to od czasu do czasu nic więcej jak mit. Dlatego też najprościej zrobić coś, czego robić się nie powinno – wykonać wyrok zaocznie, poprzez tymczasowe aresztowanie.

 

Tymczasowe aresztowanie powinno być środkiem zapobiegawczym. Logika tej instytucji wydaje się być prosta – aby uniemożliwić mataczenie, należy nie dopuścić do niego. Najprościej to zrobić izolując daną jednostkę od otoczenia. O ile trzy miesięczny areszt można zrozumieć – trzy miesiące to wszakże 90 dni, z czego dni pracujących jest co najmniej 60, czyli 480 roboczogodzin, co przy kilku prokuratorach prowadzących śledztwo daje nawet ponad 1500 roboczogodzin – tak dłuższego aresztu zaakceptować nie można. Przez 480 godzin prokurator, mając do dyspozycji całą armię policjantów, powinien być w stanie zabezpieczyć wszystko czego potrzebuje – od billingów telefonicznych, poprzez dokumenty zgromadzone przez oskarżonego, wykazy kont bankowych, rachunki aż po sprawdzenie wszystkiego co można sprawdzić o danej osobie. Prywatna firma, zajmująca się gromadzeniem danych, przez 480 godzin (które swoją drogą są warte w takiej firmie grubo powyżej 48 000 zł jeśli zamawiamy raport) jest w stanie zrobić nam prywatne śledztwo znacznie dokładniejsze niż prokuratora w czasie dwa razy dłuższym.

 

Do czego zmierzam? Otóż dzisiaj sąd zadecydował, że przyjaciel bestialsko zabitego przez porywaczy Krzysztofa Olewnika wyjdzie na wolność. Prokuratura chciała przedłużyć areszt o 3 miesiące. I teraz należy zadać kluczowe pytanie – co prokuratura robiła przez ostatnie kilka lat? Dlaczego, jeśli prokurator NIE POTRAFIŁ przez kilka lat znaleźć dowodów, które pozwoliłyby na postawienie tej osoby przed sądem, to mamy się godzić na barbarzyńskie stosowanie instytucji pozwalającej prokuraturze działać w sposób bałaganiarski i impertynencki. Ów człowiek przesiedział w areszcie sześć miesięcy. Wcześniej śledztwo było prowadzone kilka lat. W telewizji dziennikarz co najmniej dziwił się decyzji sądu, aż w końcu puszczono wypowiedź pani Sędzi prowadzącej sprawę. Stwierdziła ona, że po trzech miesiącach prokuratura NIE PRZEDSTAWIŁA żadnych nowych dowodów. Nie ma żadnych podstaw żeby sądzić, że to się zmieni, jeśli prokuratura dostanie czas. A ja mam tylko jedno pytanie – kiedy wymiar sprawiedliwości zmieni się na tyle, że w końcu przez trzy miesiące prokuratorzy będą w stanie coś zrobić? Ba – nie przez trzy miesiące a przez kilka lat.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka