Żyd z Wrocławia Żyd z Wrocławia
125
BLOG

1 IX 2009 - obchody, których nie ma

Żyd z Wrocławia Żyd z Wrocławia Polityka Obserwuj notkę 18

 Jeśli wydaje się nam, że kogoś w Europie obchodzi, że jutro do Polski zjadą się przedstawiciele dwudziestu kilku państw (a może nawet większej ilości), to grubo się mylimy. Wystarczy pobierznie przejrzeć trzy portale informacyjne o najwiekszym znaczeniu dla światowej wymiany informacji (CNN, BBC, Euronews) żeby przekonać się jak niewiele informacji o naszym kraju wypływa na zewnątrz.


 

Każdy event tego typu organizowany przez kraj Zachodni, jest na tyle rozdmuchany, że na 2-3 dni przed wydarzeniem media europejskie (BBC i Euronews) zastanawiają się co kto powie, jak będzie wyglądała organizacja i kto zakłóci obchody jakiejś ważnej rocznicy. Zazwyczaj dzień przed można spotkać wzmiankę na CNN. W ten sposób międzynarodowa opinia publiczna ma wgląd w bieżące wydarzenia. A jak to wygląda w przypadku jutrzejrzych obchodów?


 

Cóz, artykuł ten mógłby być niewiarygodnie krótki, bo mógłbym napisać: jest tragicznie. Ale warto uzasadnić taką opinię. Otóż CNN nie napisał na stronie głównej zupełnie nic o zbliżającej się rocznicy. Tak jakby II Wojny Światowej w ogóle nie było. Fakt, że dla Amerykanów datę rozpoczęcia działań wojennych wyznacza słynny japoński atak na statki dokujące w porcie nic nie zmienia. Dla nas istotne jest to, że polska dyplomacja nie potrafiła zainteresować mediów amerykańskich tak istotnym (dla nas) spotkaniem. Brak przedstawiciela amerykańskiego jest bardzo łatwy do uzasadnienia– oni po prostu nie rozumieją jakie znaczenie 1 września ma dla Polski i Europy, a co gorsza wydaje im się, że to tylko taka lokalna rocznica. Nie wynika to z ignorancji – historia dla każdego jest inna, jeśli nie nauczymy kogoś naszej wersji historii, nie możemy mieć do tego kogoś żadnych pretensji.

Na Euronews możemy poczytać o problemie stoczni, bo to jest coś, co interesuje całą Europę. Pamiętajmy, że zakupem stoczni były zainteresowane europejskie firmy, zas ostatecznie przetarg wygrało międzynarodowe przedsiębiorstwo powiązane bezpośrednio z krajami arabskimi. Nikt do końca nie potrafi zrozumieć, co powodowało nami, że została podjęta taka a nie inna decyzja. Dlatego też zmagania Ministra Skarbu z niesłownym kontrahentem budzą zaciekawienie i nie powinno to być powodem do zadowolenia. O ile w showbiznesie istotne jest to, żeby mówili o nas, nie zaś to czy mówią dobrze czy źle, to w polityce międzynarodowej ważny jest zupełnie inny fakt – jak sobie radzimy. Jeśli mają mówić to niech mówią w kontekście sukcesu.

BBC jest nieco bardziej zainteresowane wydarzeniami z 1 września, co wiąże się z tym, że Anglia została wtedy zaangażowana w wojnę. Mało miejsca poświęca się jednak Polsce nawet w kontekście Paktu III Rzesza – ZSRR! Jest kilka artykułów na ten temat, jednak są one ukierunkowane raczej na rozważania o stosunkach brytyjsko-rosyjskich i francusko-rosyjskich, aniżeli na to, co było podstawą – rozbiór Polski. Jest to tak jakby tylko wzmianką, nie zaś istotą problemu. O obchodach oczywiście nic nie ma.

Polskie media temat ten zadomowił się już dość dawno temu. Nikogo to jednak nie powinno dziwić. Dziwi za to bierność w sprzedawaniu informacji. Przy takim „nagłośnieniu” obchodów przestało mnie zastanawiać, dlaczego zostaliśmy zignorowani przez USA. Boję się myśleć o tym, czy w ogóle informacja o obchodach dotarła do prezydenta Obamy. Mogło być tak, że utknęła gdzieś na jakimś niskim szczeblu administracji i po prostu, najprościej w świecie!!, została uznana za informację nieistotną. Wszak „zabieganie” o wizytę kogoś, może znaczyć coś innego w moim rozumieniu, a co innego w rozumieniu pana ministra Radka Sikorskiego.

No i dochodzimy do sedna. Przyznam, że to coś, czego kompletnie nie potrafię ogarnąć. Pan Radek Sikorski od co najmniej kilku lat buduje wizerunek człowieka obytego w świecie, którego żona jest uznaną dziennikarka, zaś on sam zna czołowych polityków brytyjskich i amerykańskich. Czyżby jednak coś się popsuło w jego relacjach z tymi wszystkimi wybitnymi ludźmi, czy po prostu było to coś, czego bardzo nie lubię – tanie budowanie wizerunku. Inaczej, niż na te dwa sposoby, nie potrafię wyjaśnić bierności i niedziałania, które charakteryzuje ostatnie poczynania na arenie międzynarodowej. No i kluczowe pytanie – nie jest to wszak wtrącanie się w sprawy intymne, minister eksponujący swą żonę musi się z tym liczyć – dlaczego nie mogła wykorzystać ona swoich kontaktów wśród dziennikarzy amerykańskich, tak aby przynajmniej gdzieś pojawiły się wzmianki na ten temat?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka